Strażnicy Galaktyki

Przy okazji roztrząsania Marvela obiecałem, że jak obejrzę Strażników Galaktyki, to będzie o nich, więc niech będzie. Może nie za bardzo o tym co się dzieje, bo to świeżynka, więc jak sobie obejrzycie, to się dowiecie.  Ogólnie film powala wizualnie, praktycznie od początku do końca, niezależnie od rozmiaru sceny, bo i drobne detale jak wygląd indywidualnego kosmity (dziwnym zbiegiem okoliczności, większość jest humanoidalna i to do tego stopnia, że główny bohater się chwali miłosnymi przygodami z niektórymi z nich) do kosmicznych bitew. Film ma dobre tempo, równoważy akcje i dialog, humor i powagę, epickość z przyziemnością. Pod tym względem przypomina mi trochę pierwsza cześć Thora.

W każdym razie dostajemy piątkę zupełnie nowych bohaterów w MCU,...

Read More

Jedenastka? Naprawdę?

Krótko o Call of Duty :

  1. Cześć pierwsza to świetna strzelanka z perspektywy pierwszej osoby osadzona w trakcie drugiej wojny światowej. Bardzo dobra rozgrywka, świetne odtworzenie historycznych bitew i świetny tryb dla wielu graczy.
  2. Call of Duty 2 – praktycznie odtworzenie części pierwszej w innych bitwach. Mogłaby być dodatkiem albo pakietem misji.
  3. Call of Duty 3 – nie grałem bo ktoś uznał za świetny pomysł wydać tylko na konsole.
  4. Call of Duty : Modern Warfare – gra dzieje się współcześnie, ma obligatoryjnego kapitana z brytyjskim akcentem i ma doskonałą rozgrywkę. Świetna fabuła jest wciągająca, dostajemy dużo urozmaiceń i nie da się zapomnieć misji w Prypeci.
  5. Call of Duty : World at War – powrót do drugiej wojny światowej, ale gra jest nudna, słaba ...
Read More

Slayer kur….

No właśnie, Slayer. Slayer, na ogół tłumaczy się jako zabójca, co nie do końca jest prawdą. Zabójca, to raczej „killer”, od czasownika „to kill” – zabijać, który jest ogólnym określeniem aktu pozbawienia kogoś życia. Zarówno polski, jak i angielski, dysponują masą określeń, które definiują formę zabicia kogoś: „to strangle” – udusić, „to drown [somebody]” – utopić [kogoś], „to bludgeon” – zatłuc itd. Natomiast „slayer” wywodzi od czasownika staroangielskiego „to slay” – zarzynać, ale, żeby nie było łatwo, nie należy go mylić z „to butcher” – również zarzynać, ale tego używa się w kontekście bezbronnych ofiar (zarówno zwierząt jak i ludzi, stąd „butcher” – rzeźnik)...

Read More

To w końcu brama, czy wrota?

Jest! Po 16 latach, ale jest. Recenzja „Baldur’s Gate” i dodatku „Tales of the Sword Coast”, ładnie zebranych w jedno wydanie: „Enhanced Edition”. Jednak, jak już mówiłem, lubię chronologię, to będzie od początku, ale krótko. We wrota Baldura, grało się długie lata temu, kombinowało, co nie miara, jak przejść niektóre fragmenty i wymieniało doświadczeniami z kolegami. To było tak dawno, że muszę przyznać, grając teraz nie pamiętałem prawie niczego. Edycja rozszerzona, która nijako popchnęła mnie do odświeżenia sobie serii, to podstawka i dodatek wydane w jednej paczce, podrasowane troszkę graficznie i przede wszystkim przygotowane po nowoczesne systemy operacyjne (na siódmej windzie śmiga bez zarzutu)...

Read More

Rebelianci sranci

Jako zatwardziały fan Gwiezdnych Wojen, byłem w stanie przebrnąć przez wszystkie pięć sezonów Wojen Klonów. Z ulgą przyjąłem, że to już koniec, ale niespełna rok później pojawia się nowy serial, Star Wars Rebels. Oczywiście oglądam go i obejrzę cały, jak zapewne wielu fanów serii, którzy ze strachem oczekują części siódmej i chcą wychwycić jakiekolwiek skrawki informacji, do których może pojawić się najmniejsza referencja później. Obejrzałem piąty odcinek i dalej fabuła skupia się wokół załogi jednego statku. Widać Disney nie uczy się na błędach Lucasa. Rebelia w pięć osób? Jo Cię prosza. I jeszcze ten cały inkwizytor. Najpierw Sithów miało być dwóch, potem w Clone Wars panoszyło się w sumie z pięciu, a teraz się jeden pojawia tak sobie o i jest imperialnym inkwizytorem...

Read More

Nędznicy, po co to komu.

W ramach zaskoczenia i naciągnięcia tematyki, którą obiecałem, będzie musical. „Les Miserables”, po polskiemu Nędznicy, to stosunkowo długa opowieść o ciekawym osobniku imieniem Jean Valjean. Poznajemy go jak razem z innymi więźniami wciąga za pomocą lin statek do stoczni. Postać portretuje Hugh Jackman, który sprawuje się świetnie w roli przystojniaków, myślicieli i mięśniaków będących przeciwieństwem dwóch pierwszych. Problem pojawia się dokładnie w tym momencie, w którym zaczyna śpiewać i niestety nie kończy, bo w końcu to musical. I trwa dwie i pół godziny, ale o tym później. Mamy rok 1815 i była rewolucja...

Read More

Marvel w skrócie

Teraz będzie o Marvelu, przede wszystkim o „Agents of S.H.I.E.L.D” i Kapitanie Ameryce. Niestety, nie będzie tak od razu, bo ja bardzo lubię chronologię, więc zacznę z początku[1].

Na początku był chaos. Dobra może za wcześnie. Na początku były komiksy, potem dużo kreskówek, w końcu to, co nas interesuje, czyli filmy. Pierwszy był Iron Man. To już 6 lat. Pamiętam, że zobaczyłem zapowiedź i nie mogłem nie iść do kina. Był rewelacyjny, wywarł na mnie duże wrażenie i już nie długo musiałem obejrzeć go jeszcze raz, dodatkowo Robert Downey Junior doskonale gra aroganckiego geniusza (praktycznie ta sama postać, co wykreowany przez niego Sherlock Holmes)...

Read More

Przecież spojlery to ma golf trójka…

Na wstępie, chciałbym zaznaczyć, że na blogu będą spojlery (ang. spoilers, od „spoil” – zepsuć), czyli magiczne zestawy informacji, które w mniejszym lub większym stopniu zrujnują nam na przykład oglądanie filmu. Korzystając z okazji, chciałbym sprecyzować, kiedy przekazaną informacje można nazywać spojlerem, a kiedy nie. Przede wszystkim w dyskusji na jakiś temat, zasadniczo dzielimy ludzi na dwie grupy: tych, których temat interesuje oraz tych, których nie interesuje. Przykładowo na informacje o śmierci Hanki Mostowiak czy Rysia z „Klanu” zareagowałem jak na zeszłoroczny śnieg. Z drugiej strony nie chciałbym wiedzieć, co się stanie w nadchodzącym „Hobbicie”, gdybym, oczywiście, nie przeczytał książki z dziesięć razy. Właśnie...

Read More

Słów kilka o prohibicji.

Na pierwszy ogień pójdzie Boardwalk Empire (Zakazane Imperium), którego ostatni odcinek serii zobaczyłem w poniedziałek. Po pierwsze, zacząłem oglądać ten serial, bo został mi polecony. Po drugie, osoba polecająca miała rację, bo nie dość, że mi się spodobał, to mniej więcej w połowie pierwszego sezonu nie mogłem już przestać go oglądać. Tak się złożyło, że byłem na urlopie i w ramach wolnych wieczorów nabijałem licznik odcinków. „Zeżarłem” cztery sezony w jakieś dwa tygodnie i ucieszony oczekiwałem na piąty. Stałem się nieco mniej ucieszony, jak się dowiedziałem, że to będzie ostatni. No cóż, wszystko, co dobre, szybko się kończy.

W każdym razie zaintrygował mnie sam koncept umiejscowienia serialu w czasie prohibicji...

Read More

It has begun!


Stało się. Wziąłem i postawiłem bloga. Co na nim będzie? Tak całkiem nie wiem, ale na pewno fantastyka. Będzie o książkach, filmach, serialach, piwie, anime, metalu, grach i nie wiadomo o czym jeszcze. Pojawią się też moje ataki na literaturę. Znaczy się wypociny. Dlaczego? Może dlatego, że mogę bezkarnie uzewnętrznić swoje pomysły albo przemyślenia. A po to jest Internet.

Edit 1: Dodam tylko, że to pierwszy blog, a właściwie pierwsza strona, którą postawiłem sam od początku. „Jestę deweloperę”.  A tak naprawdę chodzi o to, że będzie się pewnie zmieniać. Komentarze odnośnie co warto poprawić mile widziane.

Edit 2: Motyw jest darmowy, więc tych kontrolek społecznościowych nie da się usunąć. Just ignore 🙂

Edit 3: Jeżeli ktoś się udziela grafic...

Read More