List otwarty do rządu.

Drogi Rządzie.
 
Jeżeli dalej będziecie wprowadzać umowy typu CETA, zwiększać podatki lokalnym przedsiębiorcom małym i średnim, zwiększać podatki klasie średniej i najbogatszym, NIE pracującym dla lub na rzecz państwa, to w końcu w tym kraju zostaną tylko beneficjenci bogatego zestawu zasiłków.
 
A ludzie, którzy czasem lata dochodzili do poziomu zarobków jaki mają, prowadzą w pocie czoła działalności mimo złodziejskiego ZUSu. Spędzają długie godziny w pracy (dobrowolnie bądź nie). Biorą dodatkowe zadania/zmiany, żeby dorobić w weekend. Dokształcają się na własny koszt pracując nie raz na początku za grosze, bo po studiach publicznych znaleźć (już nawet nie dobrze płatną a po prostu znaleźć) pracę, jest dla młodych prawie nie możliwe. Ci, którzy wam dostarczają dochód z podatków.
 
Ci po prostu wyjadą. Zawieszą działalności, pójdą pracować za granicę. Robicie wszystko, żebyśmy my, ciężko pracujący się wynieśli, bo jesteśmy jedynymi (póki co), chętnymi głosować przeciw wam, przeciw establishmentowi. Robicie wszystko, żeby omamić naród, na skalę jakiej nie widziano od rządów socjalistycznych.
 
I co wtedy? Jak już zwrócicie wszystkich przeciwko sobie (tych co zostaną), jak już nie będzie miał kto dostarczać dochodu w postaci podatków, to co zrobicie? Sprzedacie kraj Rosjanom? Chińczykom? Umyjecie ręce i uciekniecie jak Tusk?
 
Doprowadzacie kraj do ruiny i samozniszczenia, plując w twarz ludziom, którzy walczyli za jego wyzwolenie.
 
Powinniście wszyscy odpowiadać za zdradę stanu, każdy z was, kto podniósł rękę, żeby poprzeć ustawę godzącą w naród.
Z wyrazami nieskrępowanej pogardy
Pracujący obywatel kochający swój kraj.

P.S. – W pewnym momencie zorientowałem się, że jak na wpis na face’a jest trochę za mocne. Na pewno wywoła trochę hejtu w moją stronę, ale zaczynam czuć, że im dłużej siedzę cicho, tym gorzej w kraju się dzieje. Być może otworzę komuś oczy, być może ktoś mnie znienawidzi, być może zapukają smutni panowie, że sieję antyrządową propagandę.

Ale póki jest wolność słowa, będę wyrażał swoje zdanie.